środa, 13 marca 2013

Pierwszy wpis i to z grubej rury.


Już od dłuższego czasu  nosiło mnie z zamiarem stworzenia własnego kąta w polskiej blogosferze. Gdzieś tam wewnątrz mnie siedzi  moja wewnętrzna bogini (ha, ha) i pragnie dzielić się swoimi spostrzeżeniami z szerszą publicznością.

Ale w życiu nie bym nie powiedziała, że to będzie blog podkreślający fakt, że jestem gruba.

A jednak. O ile ja, opisując siebie, tuszę podkreśliłabym gdzieś w dalszej części listy przymiotników, to dla społeczeństwa jest to cecha niezwykle istotna. Zupełnie mi się to nie podoba, ale realia pokazują, że świat zaczyna się wyraźnie dzielić na grubych i chudych. Choć można nazwać to też plusem – jeszcze jakiś czas temu  ludzie z nadwagą chowali się po kątach, teraz zaczynają wychodzić z cienia.
Nie ukrywam, że pisząc to, myślę przede wszystkim o branży modowej, ale tym się interesuję i z tym wiąże swoją przyszłość  :)
Bardzo, ale to bardzo cieszy mnie ogromny rozkwit blogów szafiarskich dziewczyn w rozmariach L-XL. Liczba agencji modelek plus-size, nawet w Polsce, zaczyna rosnąć jak grzyby po deszczu. I pewien pan Tancerz, którego nazwisko brzmi niemal jak moje ulubione danie, ma z tym mega problem.

Promowanie otyłości?

Nie, panie Piróg. Promowanie równości.

Nie wiem ile z Was o tym słyszało – ale rzeczony pan Tancerz uczepił się pań Grycan, nazywając je ‘zwałami tłuszczu’. Za pierwszym razem, jak czytam o tym na pudelku, myślę: „ach, prowokacja, trzeba jakoś zabłysnąć”. Ale ostatnio obejrzałam sobie odcinek „20m2 Łukasza” (bardzo polecam, jest to talk show na youtubie), w którym wystąpił właśnie Michał Piróg. Oczywiście nie mogło zabraknąć tematu, dzięki któremu stał się twarzą portali plotkarskich. I gdy zaczął się tłumaczyć…

Od kiedy, pytam się, pokazywanie się w mediach ludzi puszystych  to promowanie otyłości?!

(Już zupełnie pomijając temat tego, co panie Grycan mają do zaoferowania w szoł biznesie, bo nie one pierwsze i nie ostatnie nic nowego do niego nie wnoszą.)

ALE są szczęśliwe i bogate.  I mimo, że pan Piróg kreuje się na obywatela świata, człowieka z zachodnim podejściem do życia, zachowuje się jak przysłowiowy „polaczek”, bo go to boli.

Zdaję sobie sprawę i zgadzam się z tym, że otyłość nie jest zdrowa. Krócej żyjemy, i tak dalej. I w odcinku pan Piróg wygłasza te oklepane frazesy z zapałem niczym politycy obietnice przedwyborcze,  a później (lub wcześniej, nie pamiętam), opowiada o swoich ekscesach z narkotykami. Jaki to był wtedy ubaw. Samo zdrowie przecież, prawda?

Chciałam się z Wami podzielić moją opinią na ten temat, bo muszę przyznać, że mnie to zdenerwowało.  Ale chwilkę później nastąpił akcent humorystyczny – gdy delikwent powiedział, że pani Grycan powinna mu podziękować za to, że schudła. Parsknęłam ze śmiechu, dosłownie :)

Zawsze byłam mniej lub bardziej gruba, jestem gruba i prawdopodobnie będę do końca życia. I zamierzam być szczęśliwa. Zamierzam promieniować swoim szczęściem na prawo, lewo i wprost.

W blogu tym zamierzam zamieszczać swoje obserwacje i przygody, jako pulchna dziewczyna w światku zdominowanym przez chudzielców – świecie modelingu. Nie, nie jestem modelką, pracuję po drugiej stronie obiektywu :)

Mam nadzieję, że będzie to blog z jajem, który będzie bawił, ciekawił - ale i budził dyskusje.

Pozdrawiam grubych i chudych, oraz tych pomiędzy :)

habrova

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz